piątek, 21 września 2012

Kazania polityczne

Jak ogólnie tytułowych nie cierpię, tak do dzisiejszej Ewangelii chętnie bym takiego wysłuchał. A że mi nie dano, to sam napiszę. I powiedzcie, czemu na tę nutę nasi księża jakoś nie umieją?

Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.

Jedno się ksiądz zająknął słusznie: że celnik Mateusz był zdrajcą narodu. Dalej już poleciał standardowo - po grzechach i pokorze. Ale ja się na tym zatrzymałem.

Bo tak. Ile się słyszy o rządzących, że zdrajcy, sprzedawczyki, złodzieje... Nie? W sumie nieważne kto, ważne że nie "nasi." A przecież tak było wtedy w okupowanym Izraelu: celnicy to kolaboranci i złodzieje bogacący się na krzywdzie zwykłych ludzi. A tu Jezus z nimi przy jednym stole. No, jakto tak? To nie z naszymi, nie ze sprawiedliwymi jadał tylko z tymi zdrajcami? No, pomyślmy chwilę. Choćby i w naszym parlamencie ukochanym - z kimże On zasiadłby w tym układzie do stołu?

Więcej wam powiem. Dzisiejsze czasy to betka w porównaniu z latami powojennymi i socjalistycznym PRL-em lat 70-tych i 80-tych. Teraz krzyczą, że Kościół prześladowany... wtedy dopiero strach było na mszę chodzić i z ludźmi rozmawiać. Agenci, ubecy, milicja, tajniacy - nigdy nie wiedziałeś kto obok Ciebie siedzi. Może tak się wtedy nasz kler zafiksował, że do dziś nie potrafi się otrząsnąć i automatycznie każda władza mu przeszkadza?

Ale to temat na inną notkę. Dziś chciałem przypomnieć, zwłaszcza czytelnikom z mojego pokolenia i starszym, że na tę samą modłę wtedy Jezus jadałby z ubekami. Bo nie do zdrowych przyszedł. Nie do uczciwych, patriotycznych, ze zdrowym kręgosłupem moralnym i właściwą hierarchią wartości. Wcale nie do "naszych". A do wątpiących, błądzących i samotnych. Do tych ze światem za pan brat, korzystających z życia, nie zawsze uczciwie. Na tych Jemu zależy. A nam? Katolikom, Kościołowi? Czy nam zależy?

Jeśli tak, to mamy dziwny sposób okazywania tego. Mnie zależy na moim synu, na dziewczynie, na najbliższych. Kocham ich i chcę dla nich jak najlepiej. Ale ja tej miłości nie okazuję narzekając na nich wiecznie, krytykując i wytykając błędy. Owszem, doradzę, kiedy pytają, najlepiej jak umiem. Ale raczej obiad dobry zrobię, na spacer zabiorę, czasu spędzimy trochę razem, pogadamy, przy stole razem usiądziemy... no właśnie.

Jakoś mi do tego nie pasuje obrażanie się, niechęć do podawania ręki, wyzwiska i ciągła krytyka. Gdzie tu jest chrześcijaństwo? Na pewno nie w mediach i nie na politycznych salonach. Żadnych zresztą - ani z prawa, ani z lewa. Ale gdzie ono jest w kościołach, ja się pytam?

1 komentarz:

  1. Amen! Całkowicie się zgadzam.
    Kiedyś spotkałam się z opinią, że mądry naród to taki, który potrafi przebaczyć złe i iść naprzód w to, co dobre. A jednak ciągle słychać o "tych Niemcach", "tych Ruskich", "parszywych Żydach", o "Jankesach"... Tymczasem dla Jezusa nie ma znaczenia, czy ktoś jest Niemcem, Rosjaninem czy Żydem. Tak samo jak obojętne Mu jest, czy ktoś urodził się w Polsce czy w Ghanie.
    Co do kościołów, to temat rzeka... Widzisz, rozmawiając z ludźmi zauważyłam jedną rzecz: po pierwsze, masa ludzi uważa, że skoro należą do jakiejś denominacji, to automatycznie już są z tego tytułu zbawieni.
    Po drugie, Jezus sam powiedział, że Jego brama jest wąska. Niewielu jest ludzi prawdziwie nawróconych, a nawrócenie można poznać po owocach (tu kłania się List do Galacjan). Za to podobnie jak wśród Żydów w Jego czasach, w kościele podobnie jak i w synagodze byli faryzeusze...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.