niedziela, 8 stycznia 2012

Finał WOŚP

Czytam tak sobie na różnych forach, blogach i nawet demotach, czytam... i oczom nie wierzę. Nowa moda nadeszła na kontestowanie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Moda, bo te same argumenty mielone są w ten sam sposób w różnych miejscach. Ot, choćby tutaj: Dzień wyręczania budżetu państwa.


Wiem, że ostatnio sporo polemizuję i nawet miałem przestać, ale jakoś nie mogę. Dla mnie od dwudziestu lat akcja Jurka Owsiaka jest źródłem wielkiej radości. Wyjście na ulicę w pierwszą niedzielę nowego roku ma taki sam urok jak gwiazdkowy wieczór, kiedy byłem dzieckiem. Papierowe serduszko na kurtce zimowej to jak order uśmiechu. W taki dzień jak dziś po prostu kocham ludzi. I bolą mnie takie argumenty.

Pierwszy, że to akcja dobra na czas kryzysu czy wielkiej katastrofy... Nie rozumiem. Takie organizacje jak PCK czy Caritas, jak również wspierana przeze mnie Fundacja Brata Alberta i dziesiątki innych funkcjonują cały rok.

Drugi, że zadania jakie wypełnia WOŚP należą do państwa a konkretnie NFZ. Fakt. Ale podobnie troska o najubożych czy bezdomnych, nad którymi roztacza opiekę wiele fundacji, także katolickich, jak również zakonów podobie należy do państwa. Czy w związku z tym mamy zaprzestać wszelkich datków? A gdzie nakaz jałmużny?

Trzeci, że z pieniędzy zbieranych przez Orkiestrę finansowany jest doroczny koncert Przystanek Woodstock. To takie złe? W zeszłym roku, o ile pamiętam wystawiono tam namiot Ratujemy i Uczymy Ratować, w którym Instruktorzy przeprowadzali szkolenia dla wszystkich chętnych. Rozpowszechniano tematykę pierwszej pomocy oraz założenia programu „Ratujemy i Uczymy Ratować”. Podobnie było w latach poprzednich. Na organizację tego koncertu przeznaczono 10% kwoty jaką Orkiestra przekazała na hospicja dwa lata temu. Argument o alkoholu? Postulowałbym w taki razie, żeby chrześcijanie raz na zawsze przestali korzystać z restauracji czy klubów ponieważ każdy rachunek, jaki płacimy w lokalu za jedzenie, po zapłaceniu pensji obsłudze, części przeznaczonej na opłaty rachunków i (rany boskie!) zysk właściciela, idzie między innymi na zaopatrzenie w alkohol...

Kolejny, że mnóstwo innych fundacji robi wiele dobrego bez takiego szumu medialnego. Też fakt. Jednak nie należy zapominać, że w dzisiejszych czasach im większy rozgłos tym większy zysk. Nasz zysk, niczyj inny, tylko nasz. Ale przekonujemy się o tym zwykle dopiero w potrzebie. A te fundacje bez szumu z całą pewnością robią wiele dobrego. I sam niektóre wspieram. Ale bez reklamy, mają też mniej możliwości dotarcia do nas i naszych portfeli. Raczej trudno jest wspierać fundację, o której istnieniu nic się nie wie...

Nie będę się wypowiadał odnośnie tego, co mówi Biblia na ten temat bo z całą pewnością o Jurku Owsiaku milczy. Jednakże całe Pismo Św wzywa nas do opieki nad chorymi i ubogimi. Modlitwa, post i jałmużna - oto fundamenty wiary, czyż nie?

Powiem, że od początku tej inicjatywy dziwi mnie postawa Kościoła wobec niej. Naprawdę mnie dziwi. Jakby... zazdrość? Że ktoś bez wielkich słów o wierze, chrześcijaństwie i religii może okazać serce i poderwać ludzi do działania? Bo co, to działanie bez krzyża w tle jest mniej wartościowe? A nie należałoby się raczej cieszyć, że ludzie potrafią coś dobrego zrobić ot tak sami z siebie? Że zaprzeczają poniekąd poglądowi, że jesteśmy z natury źli? Ejże. Ja na miejscu biskupów sam bym ustawił księży z puszkami. Obowiązkowo. W sutannie i z koloratką, z serduszkami, na większą chwałę Pana. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że On by się strasznie o to obraził.

A na koniec... "Róbta co chceta"? Dla mnie to parafraza św. Augustyna: "Kochaj i rób co chcesz."

Idę robić co chcę: daję do puszki i z dumą nosze czerwone serduszko obok krzyżyka. Bo kocham. Nie dyskryminuję. W tym roku kupuję pompy insulinowe. A Wy?

12 komentarzy:

  1. Masz rację. Ja już mam serduszko, u nas przed kościołem dzieciaki zbierają. A księża się lenią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście jednak wolę pomóc starszym ludziom z 1000 czy 800 zł emerytury, którymi żadna fundacja się nie interesuje i którzy muszą kupić leki za 300 zł... A nie narażać za moje pieniądze na to, by młodzi ludzie poznawali i przyjmowali nauki sekty Hare Kriszna, która jest promowana na imprezie Przystanek Woodstock.

    OdpowiedzUsuń
  3. A byłaś tam? Widziałaś że są promowani? Czy tylko powtarzasz obiegowe pierdoły? Bo że są i nikt ich nie wyrzuca to jeszcze nie znaczy że są promowani. Podobnie jak pomaganie starszym nie wyklucza wspierania Orkiestry. To propaganda. Rozczarowujesz mnie, Zim, myślałem, że jesteś mądrzejsza... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myślałam że nie będziesz kogoś nazywał głupim tylko dlatego że się z tobą nie zgadza. :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem od koleżanki, która tam była i możesz wierzyć, może nie, ale to nie są żadne stereotypy. W dzisiejszych czasach trzeba być naprawdę ostrożnym jeśli chodzi o dobroczynność - Biblia nazywa nasze czasy ostatecznymi, ludzie są coraz gorsi, a nie coraz lepsi. Tak samo jak znajomy mojego kolegi u siebie w kościele zrobił zbiórkę ubrań dla bezdomnych - a potem przeżył wielkie rozczarowanie jak zobaczył, że ci bezdomni ich nie noszą, tylko sprzedawali te ciuchy po to, żeby mieć na alkohol.

    OdpowiedzUsuń
  6. Toteż nie nazywam, Kamilo. Zim i ja bardzo często się nie zgadzamy i nie za to kwestionuję jej mądrość a za powtarzanie zasłyszanych głupot.

    A ja nie o stereotypach mówię tylko zadałem pytanie na czym konkretnie ta "promocja" polega. Czy na tym że są, bawią się i częstują pysznym żarciem? Bo żarcie akurat mają świetne. Wiem, sam próbowałem. I jakoś chyba we mnie szatan od tego nie wstąpił. ;)

    A ten znajomy to co ma wspólnego z Owsiakiem bo nie rozumiem? I co za rozczarowanie że są tacy co nie szanują darów? To nowość dzisiejszych czasów czy jak? I w jaki niby sposób to umniejsza jego zasługę? Chwała mu że pomyślał i pan Bóg mu nie zapomni, niezależnie od procentów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam nie do końca pozytywną opinię o WOŚP, ale jestem przekonany, że robią dużo dobrego. Nawet jeśli ileś tam procent idzie na zarządzanie, pensję Owsiaka i Woodstock, to i tak to mniej niż w wielu innych fundacjach, gdzie przy każdym projekcie wszyscy muszą sobie zafundować nowe laptopy.

    Dużo do myślenia dał mi niedawny wpis pastora Bartosika:
    http://pbartosik.blogspot.com/2012/01/owczy-ped-czy-zawisc-czyli-rozwazanie-o.html

    "List do Rzymian 12:15 mówi abyśmy cieszyli się z cieszącymi i płakali z płaczącymi. Zawiść to odwraca. Mówi: Smuć się gdy inni się radują. Ciesz się gdy inni płaczą."

    Denerwuje mnie to ogólnonarodowe nakłanianie do uczestnictwa, ale również demonstracyjne okazywanie pogardy wobec tej imprezy. Uśmiechnąć się, robić swoje. To powinniśmy umieć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję, Vroo, za trochę rozsądniejszy głos w tej dyskusji. Ale u Ciebie też "gdzieś" "coś" "ileś tam procent..."

    Czy nikt nie zadaje sobie trudu wpisania w Google i choćby pobieżnego przejrzenia sprawozdań finansowych? Proszę, oto adres: http://www.wosp.org.pl/fundacja/rozliczeniafinansowe

    Przy okazji (jeszcze do Zim) z deklaracji na tej stronie wynika, że Przystanek Woodstock nie jest finansowany z puszek tylko sponsorowany. Zatem można wrzucać bez strachu że promuje się sekciarstwo. Heh!

    Przyjrzałem się dziś z racji pisania tej notki kilku innym fundacjom, m.in. Fundacji Anny Dymnej. Też znana, choć nie tak hałaśliwa jak finał. Z polskiego prawa wynika, że tego typu instytucja ma prawo przeznaczać do 40% zebranych kwot na koszty administracyjne i inne, nie związane z działalnością statutową. Ja księgowym nie jestem, ale z tego co zdołałem się zorientować w przypadku obu fundacji są to koszty na poziomie jakichś 10%. Przy czym o ile sama pani Dymna pracuje charytatywnie, to zatrudnia 34 pracowników o średniej pensji powyżej 8 tys. miesięcznie. Dla porównania WOŚP za zeszły rok podaje 24 pracowników z pensjami oraz świadczeniami średnio ok 4 tys. miesięcznie. Faktycznie majątek. Zbieranych kwot prównywał nie będę bo zakres działalności obu instytucji jak i źródła finansowania bardzo się różnią.

    Dodam jeszcze tylko dla tych, którym nie chce się zajrzeć. Jak podaje źródło:

    "Fundacja WOŚP środki zebrane w corocznej zbiórce publicznej w całości przeznacza na zakup sprzętu medycznego i finansowanie programów medycznych.

    Koszty działalności administracyjnej pokrywamy z części odsetek bankowych oraz innych wpłat, które darczyńcy przekazują na nasze konto w ciągu roku."

    OdpowiedzUsuń
  9. To ty nie zauważyłeś że to jest główny temat ostatnio PISowskiej propagandy? Nie czytałeś jak Brudziński opluwał Owsiaka I co się dziwisz że stada owiec powtarzają mantrę za baranem? Takie środowisko. Czasem mam wrażenie że oni chcą zohydzić wszystko co nowe, bez różnicy: Owsiak czy Palikot. Tylko martyrologia ważna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zauważyłem, ale jak to często ostatnio bywa - po fakcie. Cóż, PIS jest środowiskiem opiniotwórczym. Ja się z jego zwolennikami na ogół nie zgadzam ale nie wiem czy chcą od razu zohydzić. Od dawna już wydaje mi się że oni się raczej boją nowego, dlatego krytykują.

    Zresztą nie same poglądy mnie złoszczą ile ich bezmyślne powtarzanie. Daleko mi do obwoływania pana Owsiaka świętym i sama krytyka mnie nie boli. Tylko niechże będzie choć trochę oparta na faktach a nie tylko chórkiem jak za panią matką pacierz...

    Właśnie mi się spodobało powiedzenie jednego proboszcza zacytowane dziś na TVN24: "Orkiestrę należy ochrzcić!" - to jest postawa jaką moim zdaniem powinien przyjąć tu Kościół. Pochwalić i zaadoptować dobro zamiast się wściekać że niepoprawne światopoglądowo.

    A może po to jest, żeby się niektórzy cnotliwi zastanowili nad sobą? No wiecie, faryzeusze i tak dalej. Oni przecież to właśnie ci najświętsi byli, nie? A Jezus w smrodzie i gnoju się rodził. I z prostytutkami i złodziejami przestawał. A fuj! To dopiero było zgorszenie.

    OdpowiedzUsuń
  11. No a dlaczego zaraz ochrzcić? To już żadna ateistyczna inicjatywa nie może być dobra?

    OdpowiedzUsuń
  12. No właśnie o to mi chodzi. Kościół zachowuje się w taki sposób jakby faktycznie jedyne dobro mogło wydarzać się wyłącznie jeśli jest firmowane religią.

    A to "ochrzcić" to ja rozumiem bardziej jako przyłączyć się i współdziałać, a nie od razu przechrzcić...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.