tag:blogger.com,1999:blog-418243165430836244.post4338702403390905955..comments2023-06-20T12:51:46.716+02:00Comments on W drodze...: RytuałyLiamhttp://www.blogger.com/profile/15629438536169005845noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-418243165430836244.post-13486046344005140762010-09-07T15:32:24.367+02:002010-09-07T15:32:24.367+02:00Dlaczego trzymam się Kościoła? Heh! Dobre pytanie....Dlaczego trzymam się Kościoła? Heh! Dobre pytanie. Na pewno nie dlatego, że nie mam dokąd pójść, ani że boję się samotności. Lubię samotność, pustynia jest moim domem, a w kościele też chętnie uciekam od zgiełku w milczącą adorację.<br /><br />Chyba trzymam się dlatego, że jestem z natury wierny. Nigdy nie szukałem miłostek, kiedy kochałem to tylko jedną i zawsze na zabój... :D<br /><br />Miałem chęć poszukać po kościołach protestanckich, reformowanych, porozglądać się jak to widzą inni. I dalej planuję to zrobić, ale dla celów poznawczych bardziej, niż szukania sobie nowego miejsca.<br /><br />Sam zresztą napisałeś: "są grzesznicy i kretyni," a Kościół trwa. Idealny nie jest i nie będzie. Jest pewnie bardziej podobny do mnie, niż sam chciałbym przyznać: pełen grzechu i pragnienia Boga jednocześnie. W każdym razie, to mój dom, jaki by nie był. Mogę się w nim czasem dusić, ale wolę zostać i pracować, niż odejść i porzucić.Liamhttps://www.blogger.com/profile/15629438536169005845noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-418243165430836244.post-73618851353977999162010-09-07T15:18:07.814+02:002010-09-07T15:18:07.814+02:00Był taki czas, gdy kurczowo trzymałem się Kościoła...Był taki czas, gdy kurczowo trzymałem się Kościoła, uważając, w ślad za wywieszonymi w nim transparentami, że poza Kościołem zbawienia nie ma. <br />Dziś wiem, że to nieprawda, mało tego, Kościół dziś nie twierdzi, że tak jest. <br /><br />Kiedyś w końcu, z określonych przyczyn (być może podobnych do Twoich problemów) opuściłem Kościół. Przez jakiś czas byłem poza Kościołem i ani pioruny we mnie nie waliły częściej, niż przedtem, ani los nie był specjalnie gorszy. Spokojnie szedłem sobie przez życie z Bogiem, choć poza Kościołem. Nawiasem, wtedy uświadomiłem sobie, że Bóg nie jest uwięziony w świątyniach, lecz jest wszędzie... Zacząłem Go wszędzie widzieć. <br /><br />Rytuały jako wyraz szacunku i miłości dla Boga wymyślałem sobie sam. Wydawało mi się wówczas, że są potrzebne w kontaktach z Bogiem. <br /><br />Mijały lata i wróciłem do Kościoła. <br />Znalazłem Kościół pełen miłości. Nigdy nie spotkałem w Kościele osoby duchownej która by mnie jakoś skrzywdziła. Może poza jednym spowiednikiem, który nie znając mnie, wydał wyrok w formie: "Wątpię czy Bóg jeszcze w Pana wierzy, czy ma Pan jakieś szanse u Niego" - jakoś tak z pełną pogardą. Nie przejąłem się tym, choć brzmiało to niemal jak klątwa. <br />Wszyscy inni spotkani duchowni, spowiednicy, zakonnicy i zakonnice to byli aniołowie. <br /><br />Może mam takie szczęście, może tak się mną Bóg opiekuje, bym takich właśnie ludzi miał koło siebie. Jest może teraz okazja bym publicznie im wszystkim podziękował. Dziękuję !<br /><br />Mój powrót do Kościoła nie wynikał z żadnych nacisków, żadnych rytuałów, choć przyspieszyły go takie sakramenty jak moje własne małżeństwo i wcześniej chrzest bratanka i mój udział tam jako ojca chrzestnego. <br /><br />Poznałem Kościół od środka i bardzo mi się spodobał. Mało tego, uświadomiłem sobie, że to jest Kościół prawdziwy, w sensie, że tu przechowuje się Prawdę o Bogu i tu Bóg pomieszkuje sobie z przyjemnością. Są wewnątrz Kościoła i grzesznicy i kretyni, którzy nie wiedzą czym jest Kościół, są wreszcie święci. <br /><br />Liam, od pewnego czasu zastanawiam się dlaczego Ty tak, w pewnym sensie kurczowo, mimo ataków, trzymasz się Kościoła, aż do bólu... <br /><br />Jan powiedział, że z powodu prześladowań, Niewiasta na pewien czas ucieknie na pustynię. Tam znajdzie i miejsce dla siebie i jedzenie i picie. A gdy przyjdzie czas - wróci w chwale. <br /><br />Pozdrawiam ...Martinhttp://www.martin2100.blog.onet.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-418243165430836244.post-64757440317227182812010-09-02T17:39:17.478+02:002010-09-02T17:39:17.478+02:00Heh! Zibmamwe, z całym szacunkiem, ta notka jest b...Heh! Zibmamwe, z całym szacunkiem, ta notka jest bardziej kontynuacją moich narzekań na Kościół Katolicki niż refleksją na temat wiary et al.<br /><br />Bezkompromisowość wobec siebie samego i własnego grzechu to jedno, a to co ksiądz mówi z ambony czy w konfesjonale, to zupełnie inny problem. Nie jestem pewien, czy Tobie znany na co dzień.<br /><br />Że nie wspomnę, że Jezus sam był wielkim indywidualistą w podejściu do ludzi. Jednego uzdrowił i kazał mu o tym opowiadać, drugiemu nakazał milczeć jak grób. Jednego powołał, innego odprawił. Do kogoś sam przyszedł, jeszcze inny na dach właził (albo go wnosili), by się do Niego dopchać. Ja o tym mówię, a nie o usprawiedliwianiu grzechu.Liamhttps://www.blogger.com/profile/15629438536169005845noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-418243165430836244.post-3335108641665413942010-09-02T16:18:15.628+02:002010-09-02T16:18:15.628+02:00No nie powiem... Albo się wierzy w Boga albo nie. ...No nie powiem... Albo się wierzy w Boga albo nie. Są ludzie, którzy wątpią, którzy uważają że nie wiadomo, albo że jest wielu bogów... Ale sam Jezus powiedział - kto nie jest ze mną, ten jest przeciwko mnie. Niestety, ale mówienie że świat nie jest czarno-biały, że potrzeba więcej realizmu to typowe zasłanianie się frazesami, żeby usprawiedliwić grzech. Przepraszam jeśli to twarde słowa, ale tak myślę - sama tak kiedyś myślałam. Niestety, w tym życiu odbywa się ciągle walka. I tylko od nas zależy, po której staniemy stronie, czy Boga, czy Jego przeciwnika... Pozdrawiam :)Nadwrażliwiec https://www.blogger.com/profile/00793189053691447662noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-418243165430836244.post-59430388867914993982010-08-31T13:33:32.122+02:002010-08-31T13:33:32.122+02:00Nie było bo byłem wyjechany. Jak się rozpakuję to ...Nie było bo byłem wyjechany. Jak się rozpakuję to przejrzę co straciłem ;)mambanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-418243165430836244.post-37760898971969751342010-08-30T18:46:20.416+02:002010-08-30T18:46:20.416+02:00Witaj mambo, dawno Cię nie było :)
Mentalność Kal...Witaj mambo, dawno Cię nie było :)<br /><br />Mentalność Kalego? Może... w pewnym sensie... Tak w życiu jest, że nie istnieje czysta czerń i biel, absolutne dobro i zło, nieskalana świętość i potępiony grzech. To jest właśnie pedagogiczne upraszczanie przez Kościół. <br /><br />A krowy? No cóż, jeśli Kali ukraść krowa bo jego dzieci umierać z głodu? A jeśli Ahmed ukraść krowa bo jej właściciel strasznie męczyć bydlątko i nie opiekować się nią? W życiu wszystko jest jasne i proste tylko jak się ma dwa latka. Wtedy wiadomo, że mamusia i tatuś są najsilniejsi i najmądrzejsi na całym świecie. Potem zaczyna się widzieć ich wady i... przez resztę życia każdy z nas tęskni za tamtym jasnym i prostym światem. Może dlatego tak łatwo nami manipulować?Liamhttps://www.blogger.com/profile/15629438536169005845noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-418243165430836244.post-32689344738944659232010-08-30T17:43:55.704+02:002010-08-30T17:43:55.704+02:00To ciekawe ujęcie mentalności Kalego, drogi przyja...To ciekawe ujęcie mentalności Kalego, drogi przyjacielu. Jak Kali ukraść komuś krowa, to to jest zły uczynek ale jak Ahmed ukraść komuś krowa, to może niekoniecznie, tak? Czysty relatywizm.mambanoreply@blogger.com